Opowieść wigilijna

11:05
Pewnie każdy ma własną. Każdy i każda. I na różnych etapach życiowych ten dzień inaczej pamiętamy i odbieramy. Moja Mama twierdzi, że to trudny dzień dla kobiet. W tym wypadku zgadzam się z nią całkowicie. Nawet jak już wszystko sobie ułatwię, to i tak jest on trudny. Co więcej – im więcej mam tych ułatwień, tym więcej pojawia się nowych trudów, które muszę pokonać. I najgorsze, co można zrobić...
Czytaj więcej »

Cena

02:07
W ostatnim tygodniu większość z moich rozmówców po wysłuchaniu wrażeń z pobytu, pytała mnie ile to kosztowało? Pytałam zawsze – w złotówkach, czy tak w ogóle? I tylko nieliczni dopytywali o koszty ogólne wyprawy. W złotówkach nawet nie było tak źle, bo za trzy tygodnie pobytu zapłaciliśmy  tyle, ile przeciętnie wynosi tygodniowy pobyt wycieczki kupionej w biurze, czyli bez tzw. kosztów fakultatywnych,...
Czytaj więcej »

Azja - po raz ostatni

01:15
Wróciłam. Mam za sobą prawie 24 godzinną podróż – licząc od wyjścia z hotelu w Bangkoku, do przekręcenia klucza w zamku w naszym domu w Poznaniu. Po drodze „zgubiliśmy” jedną noc, więc poziom zmęczenia okrutny. I tym samym radość z powrotu większa, bo jak się człowiek tak oćwiczy trudami podróży, to fakt jej zakończenia daje radość. Choć oczywiście jest także żal, bo tam było…ciepło. I to nawet bardzo....
Czytaj więcej »

Nadmiar

08:31
Myślałam, że rozumiem to słowo. Od wczoraj wiem, że aby je naprawdę zrozumieć trzeba przyjechać do Bangkoku i pobyć w nim kilka dni. Proces rozumienia przebiegnie szybciej, jeśli odbędzie się pieszą wycieczkę do China Town. Najlepiej w środku dnia, bo wtedy wszystkie bodźce wzmacnia zniewalający upał. W grudniu upału też nadmiar. Powrót do Bangkoku okazał się niezwykle trudnym doświadczeniem. Bo...
Czytaj więcej »

Rekin to mało

07:05
Kiedy dwa dni temu wpisałam na FB informację, że podobno na Phuket pojawił się rekin, tylko ja nic nie widziałam, moja ulubiona przyjaciółka z troską wielką poradziła mi, że skoro ja nie widzę rekina, to może lepiej, żebym jednak wracała do kraju. Otóż spieszę wyjaśnić, że kiedy pojawił się podejrzany obiekt pływający i wszystkich turystów wygoniono z morza, ja chwilę wcześniej oddaliłam się z plaży,...
Czytaj więcej »

Czuję się jak pramatka

06:45
Wyspa Koh Chang zostanie w mojej pamięci jako najpiękniejsze miejsce świata. Przyjazne człowiekowi pod każdym względem i urzekające urodą. Rozświetlone słońcem oraz bliźnimi przepełnionymi życzliwością. Czegóż chcieć więcej? Ale rytm tej podróżniczej przygody po Tajlandii ma swoje prawa, więc trzeba było się zebrać i wyruszyć. Najpierw busem do Bangkoku. Korzystaliśmy z tego popularnego w Tajlandii...
Czytaj więcej »

Azjatycki tygrys na kolacji

08:20
Dotknęłam azjatyckiego tygrysa. No może nie dosłownie! Metaforycznie bardziej, ale przeżycie duże. Na tyle duże, że zamiast się pakować i szykować do długiej podróży siedzę i piszę. Otóż przyjaciel nasz serdeczny, duch sprawczy całej tajlandzkiej wyprawy, namówił nas dzisiaj na wspólny wyjazd do pewnego baru, w którym za parę batów (niezorientowanym wyjaśniam, że chodzi o miejscowy środek płatniczy, a...
Czytaj więcej »

Grudniowy poranek po tajsku

02:18
Po raz pierwszy w życiu w grudniowy poranek budzi mnie przepiękne słońce prześwitujące między koronami drzew. Jakoś to nie pasuje. W kraju śnieg, zimno. Trudno rozmawia mi się przez telefon z rodziną o przygotowaniach świątecznych, skoro człowiek cały dzień w gatkach i na plaży. Nasz pobyt w Tajlandii trwa już dziesięć dni i właśnie minęliśmy półmetek. Dlatego dzisiaj kilka tajlandzkich spostrzeżeń...
Czytaj więcej »