Dopóki nas widać i słychać

05:14
Wojny napoleońskie, tsunami i trzęsienia ziemi – do tego porównywałabym wszechobecną grypę. Dwa tygodnie w łóżku, potem jeszcze tydzień rekonwalescencji i ciągle daleko do formy sprzed infekcji. A tu żyć trzeba! I nie ma się kogo zapytać „Jak żyć?”, bo we władzach żadnego wsparcia, tylko źródło nieustannego stresu. Jeszcze by mi nie daj Boże ktoś odpowiedział i od tej rady padłabym porażona nowoodkrytą...
Czytaj więcej »

Walentynki i wiruchy

08:56
W Walentynki miałam grypę. Ani Walentynek, ani grypy dotychczas nie traktowałam zbyt poważnie. Może dlatego, że nigdy jakoś ich nie łączyłam. I dopiero doświadczenie minionego tygodnia uświadomiło mi, jak bardzo się myliłam. Wirusem grypy poczęstowała mnie konkretna osoba. Rozwijał się w moim organizmie prawidłowo i po cichu, a ja stara kretynka, żadnego z sygnałów nie potraktowałam z należytą...
Czytaj więcej »
artysta

Finisaż

03:50
Mój stosunek do artystów i filozofów jest uporządkowany. Im bardziej znam, tym bardziej lubię. Podziwiam ich dzieła lub poglądy, co nie znaczy, że rozumiem. Specjalnie się tym nie przejmuję, bo na tym chyba polega istota współistnienia, żeby bardziej podziwiać, niż rozumieć. Wśród artystów najbardziej lubię, tych których znam bardzo dobrze, a przynajmniej tak mi się wydaje. Filozofów znam niewielu,...
Czytaj więcej »