
Zgubiłam tydzień. Ten ostatni. Szukam, zaglądam, pytam. Nikt
nie widział, nikt nie znalazł. Przepadł. Nie pomaga św. Antoni, św. Tadeusz.
Nikt i nic nie pomaga, tydzień uciekł i go nie ma. Myślę sobie w chwili zadumy
- dobrze, że tydzień, a nie całe życie. Ale ja chciałabym mieć te tygodnie przeżyte
w jakiś uporządkowany i świadomy sposób, a nie tak zwyczajnie je po prostu
pogubić. Przecież jestem...