Skutki zamiatania pod dywan
09:18
Dziś odrywam się od spraw politycznych i na boku zostawiam
emocje związane z nowym ładem w naszym kraju. Trudno – biorę swoją lekcję
pokory z pokorą. Przynajmniej się staram. Wydaje mi się jednak, że od pewnego
czasu słyszę same straszne historie. Może to tylko wrażenie, może natłok
przygnębiających zdarzeń sprawia, że szybciej i mocniej docierają do mnie
sprawy trudne, każą pomyśleć, a potem napisać? Oby tak było, że to tylko
wrażenie!
Zainspirował mnie przejmujący artykuł w „Wysokich obcasach”
„Psychiatryk zamiast rozwodu” (na FB patrz post poniżej). W ciągu ostatnich kilku tygodni
spotkałam kilka osób, które opowiadały mi historie swojego związku i jego
rozpadu. Słucham uważnie, bo sama doświadczyłam traumy rozwodu. Wiem jak trudno
podjąć najtrudniejszą z decyzji – o konieczności ratowania siebie i odejścia od
partnera. Wiem dobrze, jaką cenę za taką decyzję się płaci. Wiem także, że cena
za nieudany związek jest bardzo wysoka, bardzo niekorzystnie oprocentowana, a w
wielu przypadkach spłata rozłożona jest do śmierci i trwa często dłużej, niż
spłata kredytu hipotecznego we frankach. I każdy przypadek jest inny, jeden od
drugiego bardziej poruszający.
Wśród moich licznych i coraz liczniejszych rozwiedzionych koleżanek jest jedna, której mąż
– ojciec dwóch synów, odszedł do kochanka. To ona wyrzuciła go z domu, mimo, że
on był gotów zostać z nią i tylko czasem wyskoczyć do kolegi. Jego matka
uznała, że wszystko przez nią. Dziewczyna zbiera się po traumie od kilku lat
samotnie wychowując dzieci i walcząc każdego dnia o normalne życie. Została z
domem, kredytem który sama spłaca i zarobkami budżetówki.
Albo inna. Oboje po prawie, świetnie wykształceni. Bardzo
dobre zarobki, intratny kontrakt za granicą, dwoje dzieci. Sielanka. I nagle z
dobrze ustawionego w życiu młodego ojca rodziny zaczęły wyłazić demony. Luksus
i przepych w którym żył, spowodowały nieodwracalne zmiany. Już nie wystarczały miłosne
przygody, kolejne kochanki, striptizerki. Rodzina przestała się liczyć. Przygód
szukał w światowych miejscach uciech, gotów jechać na drugi koniec świata, by
pobalować z kolegami. Jakie czasy, taka rozpusta. Ona wniosła o rozwód z orzekaniem o winie i
kilka długich lat udowadniała w sądzie swoje racje. W międzyczasie on całe
swoje świetne wykształcenie, spryt i
znajomości wykorzystał, by uniknąć zobowiązań. Nie płaci alimentów, choć dzieci
rosną, a z nimi ich potrzeby. Ona mieszka w ich domu (na razie), ale nie ma na
chleb. Ale jest już rozwiedziona. To sukces.
Takich opowieści mogłabym przywołać kilkadziesiąt. Dotyczą
młodych i starych małżeństw lub par. Kiedy jadę przez osiedla nowych pięknych
domów, zawsze myślę sobie, co ukrywają te nowoczesne dachy. Ile szczęścia, a
ile tragedii, przemocy, obojętności i bezradności? Jak bardzo się te relacje
zmieniają? Kilkadziesiąt lat temu powodem rozpadu związku najczęściej był
alkohol lub prymitywna siła. Dziś kiedy
jesteśmy lepiej wykształceni powody bezpośrednie są bardziej zróżnicowane, za
to skutki jeszcze gorsze niż kiedyś. I
metody dochodzenia swoich racji są bardzie skuteczne i niestety bardziej
okrutne. Chyba łatwiej było się rozejść 30 lat temu i potem zachować twarz, bo
rzadko kto miał jakiś majątek. Pary walczyły ze sobą tak długo, jak długo
mieszkali pod jednym spółdzielczym dachem.
A może mi się tylko tak wydaje?
Jedno nie zmieniło się na pewno! Naiwność kobiet, które
podejmują życiowe decyzje, które nie reagują na pierwsze sygnały zbliżającego
się kryzysu, umiejętnie zakopując symptomy pod dywan. Najtrudniejsze lekcje w
życiu ćwiczymy na własnym żywym organizmie, bo o sprawach istotnych, problemach
i wątpliwościach nie rozmawiamy, zostawiając je w zależności od przekonań -
Panu Bogu lub losowi. A tu jednak czas na dojrzewanie do samostanowienia. I na
obronę własnych praw. Im wcześniej tym lepiej. Nie łudźmy się! Nieudane
małżeństwo na starość nie będzie lepsze. Będzie tak samo nieudane, tylko
starsze.
No i na koniec wyraźnie i prosto z mostu! Nie namawiam do
rozwodu! NIKOGO! Namawiam do spojrzenia pod dywan.
2 komentarze
Wciąż pamiętam mój ból małżeństwa, kiedy mój mąż mnie opuścił, Dr.Agbazara z AGBAZARA TEMPLE przywróciła mi kochanka w zaledwie 2 dni, chcę tylko podziękować Wam za zaklęcie i spodziewamy się naszego pierwszego dziecka. Jeśli masz problemy małżeńskie, spróbuj skontaktować się z TEMPLE AGBAZARA: ( agbazara@gmail.com ) Lub WhatsApp mu na: ( +234 810 410 2662 )
OdpowiedzUsuńWykładziny obiektowe Kraków są idealnym rozwiązaniem dla miejsc o intensywnym ruchu ludzi, jak szkoły, biura, czy centra handlowe. Charakteryzują się one wysoką trwałością i są łatwe w utrzymaniu, co sprawia, że są chętnie wybierane przez zarządców nieruchomości w Krakowie. Wykładziny te są także odporności na plamy i zanieczyszczenia, co dodatkowo podnosi ich wartość użytkową.
OdpowiedzUsuń