Święto
14:26
Mam wrażenie, że narodziła nam się nowa świecka tradycja
obchodzenia narodowego święta niepodległości. Trzeba się podzielić, wrzeszczeć głośniej
niż inni, pouczać naród, jak rozumieć bycie patriotą. Od kilku lat ćwiczymy ten
schemat. Wszelkie próby podejmowane w tym dniu łączenia ludzi, budowania
wspólnoty, okazywania radości z wolności tracą siłę i giną zawrzeszczane. Bo prawdziwy
Polak patriota wrzeszczy, nienawidzi i w swoim chamstwie posuwa się coraz
dalej. Od wczoraj już wiem także, że świętowania niepodległości nie wolno
sprowadzać do jedzenia rogali (to szczególnie w Poznaniu – bardzo jestem wdzięczna
Panu Wojewodzie za tę uwagę!). Prawdziwy Polak w tym dniu czynnie wspomina
tych, co wolność mu przynieśli. Najlepiej od początku - wojów, piastowe
korzenie i ewentualnie innych poległych żołnierzy (oczywiście poległych po właściwej
stronie, bo poległych po niewłaściwej nie należy).
Na szczęście niektórzy śpiewają. I to tak śpiewają, że dech zapiera, ciarki na plecach i żyć się chce. Właśnie wróciłam z koncertu Poznańskiej Sceny Młodych pod tytułem „Niepokorni - piosenki prawdziwe”. Ten wieczór był dla mnie nie lada przeżyciem z wielu względów. Po pierwsze z wielką frajdą patrzę zawsze na projekty społeczne, które zainicjowałam kiedyś dawno temu i które żyją swoim życiem i rozwijają się przecudnie, ku uciesze i pożytkowi wspólnemu. Zasługa moja jest niewielka w stosunku do pracy, którą w ten projekt wkłada Anna Zalewska Powalisz. Jest utalentowaną artystką i świetnym pedagogiem. W dodatku żoną Krzysztofa Powalisza, który cały swój muzyczny talent poświęca kolejnym projektom żony. Wszystkie przygotowane przez nich koncerty to niezwykłe wydarzenia artystyczne.
Mnie jednak najbardziej cieszy fakt, że swoją pracą i jej efektami potwierdzają tezę, którą głoszę od wielu lat i która była ideą pierwszego projektu Poznańska Scena Młodych. Od dawna zabiegam o umożliwienie młodym ludziom (uczniom, studentom) bardziej nowoczesnych form rozwoju pasji i zainteresowań. Obok Ani I Krzysztofa gromadzą się młodzi, którzy lubią śpiewać. Są z różnych szkół i niby to jest oczywiste, ale system edukacji nie przewiduje takich rozwiązań. A przecież w edukacji od zawsze chodzi o to, by połączyć młodego z tym, który umie, wie i pokieruje. Niestety, nie zawsze znajdziemy takiego nauczyciela w swojej szkole, czy klasie. Mistrzowie powinni pracować z najlepszymi z całego miasta. Dziś na koncercie był Prezydent Jacek Jaśkowiak i Marcin Kostaszuk. Wierzę, że ten koncert będzie przełomowy i teraz łatwiej będzie przekonywać do niekonwencjonalnych i nowoczesnych form edukacji. Bardzo jej potrzebujemy.
Drugi powód, który uskrzydlił dzisiaj moją niepodległą i obywatelską duszę to radość z faktu, że ten projekt od wielu lat żyje dzięki pracy …seniorów. I jest to najlepszy dowód, że walcząc o miejsce dla aktywności seniorów, zabiegam tak naprawdę o lepszy Poznań. Anna i Krzysztof Powaliszowie są znakomitym przykładem. To wzorzec aktywności, który należałoby popularyzować i koniecznie stworzyć w mieście możliwości wykorzystania potencjału osób starszych. Tyle wspólnie tracimy, pozwalając świetnym, wykształconym i utalentowanym ludziom marnieć w domach.
0 komentarze