Myśl trzeba siać!

00:00

Telefon zadzwonił, kiedy po raz kolejny podjęłam próbę kupna butów na lato i jak większość kobiet w tej sytuacji głowę miałam naprawdę zaprzątniętą czym innym. Zanim znalazłam aparat w torbie i odebrałam, sklep wielokrotnie wypełnił się dźwiękiem melodyjki. Nieznany numer i nieznany głos z pytaniem, czy rozmawia ze mną. I dopiero potem informacja, że nasza praca była najlepsza, i że mi gratulują. Zanim połapałam myśli i zorientowałam się, o jaką pracę chodzi minęła dobra chwila. Minę musiałam mieć nietęgą. Na szczęście skojarzyłam.

Ogłoszenie o konkursie Urzędu Miasta i Gazety Wyborczej  „Poznań naszych marzeń” zobaczyłam w kwietniowej gazecie. Pomyślałam sobie wtedy, że może warto byłoby wziąć w nim udział. Nie dla nagrody, ale by zabrać głos w ważnej sprawie. A nawet najważniejszej, bo w naszym  własnym interesie. Przekonałam do udziału jeszcze dwie osoby, używając właśnie tego argumentu – nieważne, czy i co wygramy. Myśl trzeba siać! Bo z tego siania, zawsze coś wykiełkuje. Trzeba mówić o tym, czego byśmy chcieli, a nie tylko o tym, co jest beznadziejne. Trzeba mieć pomysły, trzeba się nimi dzielić i  trzeba szukać możliwości ich rozwiązania oraz ludzi, z którymi moglibyśmy je zrealizować. Takie były moje intencje.
Nikogo nie musiałam prosić, przekonywać. Mam szczęście do ludzi i projektów. Dlatego ta wygrana cieszy podwójnie, bo praca powstawała w radosnym akcie tworzenia. Sama przyjemność wymiany myśli.
Wielkim wyróżnieniem było zaprezentowanie naszych marzeń i pomysłów na zmianę w Poznaniu przed Radą Mentorów i Prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem. Szłam tam z nadzieją, że posieję myśl na dobrym gruncie.  Mam wrażenie, że tak się stało. Na pewno udało mi się przekonać moich słuchaczy, że Poznań z perspektywy seniorów można i należy poprawić. I, Drogi Czytelniku! – to nie dla twojej Mamy czy Babci należy to miasto zmieniać. To dla Nas! Dla Ciebie, dla mnie. Bo od bycia seniorem nie ma ucieczki. Niestety! I jeszcze jedno ważne – wiem na pewno, że bez społecznego ruchu, bez nacisku potrzebne zmiany się nie dokonają. Po mojej prezentacji głos zabrał Prezydent Jaśkowiak i powiedział według  mnie rzecz najważniejszą – w Poznaniu jest około 130 000 seniorów. To jest armia ludzi i morze potrzeb. Ale to jest także ogromny niewykorzystany potencjał. Nie do pomyślenia, jak marnowany. Swym wystąpieniem umocnił mnie w przekonaniu, że warto było poświęcić czas temu zagadnieniu.

Jednak najważniejszą nagrodą dla mnie jest ogłoszenie wyników i prezentacja głównych myśli naszego tekstu w świątecznym numerze Gazety Wyborczej, w dniu 4 czerwca! To cenię sobie najbardziej i jestem z tego faktu bardzo dumna!
4 czerwca 1989 oczywiście głosowałam. Wiadomość o zwycięstwie przyjmowałam z satysfakcją, ale i niewiarą, że nam pozwolą na wolność. Zresztą tak naprawdę, to nikt w moim otoczeniu nie wiedział, jak ta wolność ma wyglądać. My chyba nawet nie umieliśmy jej sobie wtedy wyobrazić i może dlatego nie umieliśmy nią się cieszyć, nie nauczyliśmy tej radości naszych dzieci.  Po 27 latach wiem na pewno, że wolność jest dla mnie najważniejsza. I ludzie, z którymi dzielę radość z faktu bycia członkiem wolnego narodu.

Ten post zrobił się taki wyjątkowo podniosły, ale na blogu też święto! To już okrągły 60 wpis ze stale rosnącą liczbą odwiedzających. Kolejny powód do dumy i wielkiej radości!
Z tej okazji wszystkim Czytelnikom życzę, by świętowanie dnia wolności uwolniło marzenia, uruchomiło potencjał i przyniosło radość. A potem, byśmy mogli się z kimś naszą dumą i radością podzielić.

Piękne uczucie!

0 komentarze