Jestem jak kopalnia

13:08

W porannych wiadomościach usłyszałam, że kopalnia w X zostanie zamknięta, ponieważ okazała się „trwale nierentowna”. Nie usłyszałam kiedy, nie pamiętam gdzie. Ale „trwale nierentowna” wbiło mi się w głowę i zatrzymało mnie w biegu. Ja czasem mam jakiś problem z ogarnianiem rzeczywistości, ale głupotę językową lub manipulację wyłapuję szybko i zapamiętam natychmiast. Kopalnia w X miała być zamknięta już dawno, ale wszystkie kolejne rządy ulegały, a ekipy startujące po władzę we współpracy ze związkami obiecywały. W ten sposób rentowność kopalni uzależniona była od liczby polityków zaangażowanych w sprawę. I koniunktury. No i teraz, po kilku miesiącach w duchu dobrej zmiany, kopalnia okazała się być jednak trwale nierentowną i ją zamkną. Bo przedtem była tylko nierentowana. Ten przysłówek jest tutaj bardzo istotny. Bo TRWALE nierentowną kopalnię trzeba zamknąć, a w nierentownej można zrobić wiec - na przykład!

Najlepiej poparcia dla tego, który obiecuje.
Jak tak człowiek posłucha tej głupizny, to naprawdę może poczuć, że mu się zwoje grzeją. I wszystko byłoby nawet zabawne, gdyby nie to, że to prawda i że to się dzieje w moim kraju. Od momentu jak nowa władza objęła stery, każdy dzień przynosi takie wiadomości, że rozsądnemu i racjonalnie myślącemu człowiekowi włos się jeży. I kiedy rozmawiam z różnymi ludźmi raczej nie spotykam poparcia dla tych decyzji. Natomiast największe niebezpieczeństwo, jakie widzę jest nie w tym że głupizny przybywa, ale w tym, że powoli następuje proces przystosowania do głupoty i milczącej zgody na nią. Bo wszystko przecież dzieje się w majestacie prawa i za zgodą suwerena.

W Poznaniu rozpoczęły się już doroczne spotkania Kuratora z dyrektorami szkół. To ważne konferencje, bo na nich przekazuje się informacje istotne dla organizacji oświaty. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że w tym roku są one wyjątkowo oczekiwane, bo rewolucyjne zmiany zapowiedziano suwerenowi w czasie wakacji. Licząc chyba na to, że suweren w szale wakacyjnych uciech nawet nie zauważy zapowiedzi likwidacji szkół, niszczenia dorobku wielu ludzi i społeczności i realnego zagrożenia utraty pracy przez bardzo wielu nauczycieli. Kuratorzy muszą się spodziewać, że wszędzie padną te same pytania o wszystkie niewiadome związane z zapowiedzianymi zmianami. I wcale nie myślę tu o kosztach w skali globalnej czy sensowności takiej zmiany, choć przecież żadnej dyskusji społecznej na ten temat nie było. Myślę o niepewnym losie tysięcy nauczycieli zatrudnionych w gimnazjach i o naszych samorządach, które za te zmiany zapłacą z naszych pieniędzy. Nawet w domowym budżecie na wszystko trzeba mieć kasę.
W Poznaniu Pani Kurator zarządziła strategię na przeczekanie. Z programu konferencji usunięto możliwość zadawania pytań, a potem uspokojono wszystkich, że Pani Minister napisze do Dyrektorów list i w nim odpowie na wszystkie pytania. Rozumiem, że Pani Minister, z racji swego stanowiska, ma jak wiadomo wiedzę tajemną i potrafi odpowiedzieć nawet na pytania niezadane.
Przeżyłam w oświacie niejedną reformę i nie pamiętam, by którakolwiek zmiana wprowadzana była przy aprobacie wszystkich. Były pytania, tarcia, dyskusje. Nawet awantury.
A teraz jest milczenie.
I ono mnie przeraża.
Na szczęście – ja mogę być, jak ta kopalnia TRWALE NIERENTOWNA. I mogę się zamknąć.

Ale co z resztą?

0 komentarze