Mgła i matoły.

13:24


Dzień dzisiaj  z rodzaju wyjątkowo trudnych. Po pierwsze pogoda. W Poznaniu mgła tak gęsta, że nawet obskurny blok stojący jakieś 50 m od mojego domu był ledwie widoczny. No i na dodatek to coś, co z nieba leci – niby deszcz, ale nie tak całkiem. Takie coś na kształt dżdżu. I żaden tam kapuśniaczek, czy inne przyrodnicze cudeńko. Taka zwyczajna wilgoć ordynarnie włażąca pod szale, czapki, powieki, wdzierająca się do serca i obezwładniająca umysł. Niby jestem odporna, ale dziś zdecydowanie mniej. Mimo to zabrałam papiery i poszłam na spotkanie Zarządu mojej Fundacji. Moja przyjaciółka, z którą miałam się spotkać właśnie wróciła z nart. Wypoczęta i zadowolona po udanym urlopie przybiegła na nasze spotkanie w … futrze. I bardzo uradowana poinformowała mnie, że po tym jak pan Brudziński chlapnął w jakimś porannym programie o tych, co to protestują, bo to im pozwala przewietrzyć futra, to ona swoje natychmiast wyjęła  z szafy. Żeby nie było wątpliwości, po której jest stronie tego konfliktu.

Telewizora już od dłuższego czasu nie włączam, w radiu tylko muzyka klasyczna i to wersji maksimum muzyki, minimum komentarzy, to potem nie wiem, co się dzieje. Ale życzliwi doniosą. No i donieśli.

Odnalazłam szybko wypowiedź w Internecie. Komentarz Brudzińskiego mógłby tylko być dla jednych żałosny, dla innych zabawny, gdyby nie jego kontekst. Mnie przeraził. Po pierwsze jest po prostu chamski. Oburza mnie fakt, że polityk bezczelnie publicznie obraża i poniża innych ludzi. Powtarzam sobie, że to do czasu, że nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka, ale z trudem znoszę ten rodzaj wyjątkowej pogardy. I gdyby tu chodziło tylko o moje uczucia i emocje. Pal licho. Trudno. Mam jednak wrażenie, że biorę udział w jakimś zbiorowym szale poniżania, wyśmiewania, okłamywania i manipulacji. Skutki dotykają całej rzeszy ludzi. I tych, których się obraża, którzy są celem tego ataku, i także tych, którzy tylko obserwują stojąc pozornie z boku. Bo ludzie najszybciej uczą się przez naśladowanie wzorców. Szczególnie młodzi  naśladują zachowania. Znowu wzrośnie akceptacja dla buty, arogancji i chamstwa. Tę granicę akceptacji nieustannie od 26 lat przesuwamy wciąż dalej i dalej. Już za poprzedniej kadencji PIS/Samoobrona myślałam, że dalej się nie da. A jednak.

Bardzo się martwię.
Co nie zmienia faktu, że jako cyklistka segregująca odpady i w dodatku posiadaczka kożucha, jestem oburzona! Na tyle, że o niczym innym dzisiaj myśleć nie mogę. I to wcale nie z miłości do futer, tylko z prawdziwej niechęci do matołów.
W dodatku nie wiem, co mnie bardziej przygnębia. Tumany mgły, czy tumany w rządzie i przy władzy?

0 komentarze