25 lat po

01:02

Pojawienie się Czytelnika zamąciło moją myśl, z którą siadałam wczoraj do komputera. Chciałam odnotować najważniejsze wydarzenie z mijającego tygodnia - 25 rocznicę okrągłego stołu. Tamte lata pamiętam dobrze, bo byłam już dorosła i na tyle dojrzała, by rozumieć znaczenie tego, co się dzieje wokół. I dobrze pamiętam swoją niewiarę i powątpiewanie w sukces tych rozmów. Na całe szczęście w moim kraju znaleźli się  ludzie mądrzejsi i doprowadzili rzecz do końca.
Powoli, świadomie i konsekwentnie.
Po 25 latach trudno nie zauważyć zmian i korzyści z nich płynących. Mnie jednak, jak zawsze w takich okolicznościach, zaskakuje reakcja niektórych pań i panów, którzy w dniu ważnej rocznicy głośno krzyczą o zmowie i zdradzie okrągłego stołu.  Mam pewien kłopot z oceną  tych zachowań.
Ciekawe, czy jak idą na 25 rocznicę ślubu pary po kilku kryzysach małżeńskich, zdradach i powrotach, to też zamiast ich wspierać i gratulować  wrzeszczą o błędach, wypaczeniach?
Zazwyczaj najbardziej cudzych błędów pilnują ci, którzy sami mają grzechy na sumieniu. W tym przypadku pewnie jest tak samo. Więc jak przy każdej niestosowności zachowania, lepiej przemilczeć i z ubolewaniem pokiwać głową!
A ja się cieszę, że wtedy się udało!
Bardzo!

0 komentarze