Dzień dobry

13:42

Są takie dni. Naprawdę. Niewiele, ale są. Ja miałam taki w ostatni piątek.
Może dlatego, że wiosenny? Z prawdziwie majową temperaturą, ze śpiewem ptaków, z zapowiedzią zieleni i uśmiechem ludzi. Ostatni dzień marca był taki, że człowiek przestaje  wierzyć w możliwość przygnębiającej pogody i złego samopoczucia z jej powodu. Sama radość i wsparcie płynące zewsząd.
A może dlatego, że moja dusza społecznikowska pławiła się w dobrobycie? Dobrobyt oczywiście też społecznikowski – czyli spotkanie przy kawie i drożdżówce na konsultacjach społecznych dotyczących kierunków polityki senioralnej  Poznania. Funkcjonalne nowoczesne miejsce w Bramie Poznania i możliwość dialogu w przyzwoitych warunkach oraz kontakt z sympatycznymi, myślącymi ludźmi. I rozmowa na tematy, które ostatnio bardzo mnie interesują – czyli jak przygotować miasto, by zadbać o starszaków? Czego chcieć więcej? W jednym pomieszczeniu urzędnicy odpowiedzialni za przygotowanie strategicznego dokumentu, moderatorzy zbierający opinie i pomysły, sami zainteresowani, czyli seniorzy oraz przedstawiciele organizacji działających na ich rzecz. Urzędnicy otwarci i słuchający, moderatorzy sprawni i na dodatek nie roszczeniowi seniorzy. Trochę brzmi jak bajka, ale tak było.  I nawet jeśli tylko na użytek tego spotkania, to i tak dobrze.

Organizatorzy zadbali, by posłuchać przedstawicieli różnych grup seniorów. To szansa, że po zakończeniu konsultacji w centrum uwagi będą różne problemy, które trzeba w Poznaniu rozwiązać. Byli mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej, byli członkowie Uniwersytetów Trzeciego Wieku, byli aktywiści społeczni, byli mocno zaawansowani w dojrzewaniu i „młodzieżówka senioralna” - czyli ja i moja koleżanka. I dopiero w tak bogatej reprezentacji widać różnorodność potrzeb i ogrom problemów do rozwiązania  w naszym mieście. Bardzo pouczające spotkanie.

Przy moim stoliku siedział sympatyczny starszy pan. Szybko nawiązaliśmy kontakt. Opowiadał, że mieszka z żoną w Domu  Opieki na Konarskiego. Żona jest ciężko chora od 54 lat, a w ich domu są takie warunki, że ona mimo wszystko ma ochotę do życia. Pan na nic nie narzeka, a kiedy szukamy problemów do ewentualnej zmiany podkreśla, że wiele się zmieniło i wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale obok siedzi starsza pani, która walczy o utworzenie w Poznaniu domu opieki dla twórców. Wymienia nazwiska znanych poznańskich literatów, aktorów, dziennikarzy, którzy jeszcze kilka lat temu byli obecni w życiu kulturalnym. Obecnie mieszkają w domach opieki (nie wymienia adresów) w pokojach trzyosobowych, z przypadkowymi ludźmi. Warunki i to sąsiedztwo są dla nich niewyobrażalnie trudne. Podkreśla, że nie zasłużyli na swój los. Jej zdaniem należy utworzyć w Poznaniu ośrodek podobny do Domu Artysty Weterana Scen Polskich w Skolimowie. Trudno się nie zgodzić.
Kiedy w trakcie zajęć grupy prezentowały efekty swoich prac, rozmawialiśmy o bardzo różnych problemach związanych z opieką, opieką zdrowotną, transportem, dostępem do informacji, edukacją, budownictwem i dla mnie najważniejszym problemem, jakim jest zapewnienie seniorom możliwości bycia aktywnym i twórczym. W głowie może się zakręcić, bo właściwie nie ma dziedziny życia, która nie wymaga modernizacji, by miasto w którym żyjemy, stało się przyjazne mieszkańcom w starszym wieku. W dodatku każdy ze 126 000. poznańskich seniorów ma swoje oczekiwania, a przecież nie wszyscy seniorzy przyjdą na konsultacje. Nie opowiedzą o swoim losie i problemach, które przyniosła starość. Tym samym nie każdy problem zostanie rozpoznany i nie zostaną wprowadzone zmiany, by następnym pokoleniom seniorów było łatwiej.

W konsultacjach brali udział także studenci „School of form”. Uczą się projektowania, także zmian społecznych. Byli zaangażowani, słuchali uważnie. To bardzo podnosiło na duchu, bo w dialogu różnych interesariuszy, który w Polsce jest konieczny, niezbędny jest także dialog międzypokoleniowy likwidujący przepaść między starymi i młodymi.
Obecność młodszych jest na tych spotkaniach bardzo istotna, także z innego powodu. Koniecznie trzeba zmieniać pokutujące w naszych głowach przeświadczenie, że każdy starszy człowiek wymaga tylko pomocy i opieki. Paleta potrzeb seniorów jest ogromna i widać ją dopiero wtedy, kiedy w rozmowie biorą udział różni starsi ludzie. Jest polem do popisu dla innowatorów. Najważniejsze jednak, by seniorów traktować podmiotowo, by ich słuchać i słyszeć, za wszelką cenę wystrzegać życzliwej pobłażliwości, traktowania ich jak dzieci.

Jedna z seniorek, uczestniczka spotkania opowiadała o swojej przygodzie w tramwaju. Podszedł do niej młody człowiek, wyraźnie czymś rozeźlony, pochylił się i powiedział:
- Mam nadzieję, że wkrótce wynajdą taki proszek, że jak Cię nim posypię, to znikniesz na zawsze.
Na co ona odpowiedziała rzeczowo:
- Nie martw się! Jak będziesz miał moje lata, to ten proszek będzie już w powszechnym użyciu!

Ta wstrząsająca historia pokazuje, ile musimy razem zrobić. I jak ważna jest obecność na konsultacjach społecznych oraz przemyślana polityka senioralna. Kolejne spotkania we wtorek 04.04. i środę 05.04.  
Idźcie koniecznie! Więcej informacji tu: http://www.poznan.pl/mim/info/news/z-seniorami-o-ich-problemach,103865.html

Ja wyszłam z przekonaniem, że zainwestowałam swój czas we własną przyszłość i że tak trzeba.
No i dzień stał się jeszcze lepszy.
Pewnie dlatego, że przyniósł nadzieję.

0 komentarze