Azja - po raz ostatni
01:15Wróciłam. Mam za sobą prawie 24 godzinną podróż – licząc od
wyjścia z hotelu w Bangkoku, do przekręcenia klucza w zamku w naszym domu w
Poznaniu. Po drodze „zgubiliśmy” jedną noc, więc poziom zmęczenia okrutny. I tym
samym radość z powrotu większa, bo jak się człowiek tak oćwiczy trudami
podróży, to fakt jej zakończenia daje radość. Choć oczywiście jest także żal,
bo tam było…ciepło. I to nawet bardzo.
Na podsumowanie tej azjatyckiej przygody napiszę o kilku
moich zaskoczeniach i zadziwieniach, tym co tam zobaczyłam. Kolejność jest
przypadkowa.
Zacznę od butów. Szukam ich na całym świecie, bo lubię buty.
W Tajlandii wszyscy chodzą w klapkach i chyba do obuwia nie przywiązują żadnej
wagi. Te klapki, które mają na nogach wyglądają często tak, jakby pamiętały
początek poprzedniego stulecia. Nosi się je chyba tak długo, aż się nie rozpadną.
Klapki kupuje się w markecie spożywczym, a sklepu z butami nie udało mi się
odwiedzić żadnego. Pewnie byłam nie w tych dzielnicach. Widziałam tylko sklepy
z obuwiem sportowym renomowanych podrabianych światowych marek. Klapki w
sytuacjach wyjątkowych zastępuje się tenisówkami. Kobietę w szpilkach widziałam
tylko raz i nie mam pewności, czy to nie była jakaś zagubiona w czasie i
przestrzeni cudzoziemka. Klapki są zresztą o tyle wygodne, że tam do świątyni,
sklepu, czy restauracji wchodzi się bez obuwia. Więc przed każdym miejscem
odwiedzanym stoi galeria porzuconych w różnych rozmiarach i różnym stanie zużycia.
Na potwierdzenie słuszności mojej obserwacji dodam, ze widziałam parę młodą
idąca do ślubu. Pan młody był w eleganckim garniturze i miał złachane klapki. I
jeszcze jedna przydatna uwaga. Klapki skórzane, które zabrałam z Polski okazały
się całkowicie nieprzydatne. Za 12 złotych (w przeliczeniu) kupiłam „ichnie”
plastikowe i te okazały się niezwykłe, bo mogłam w nich iść wiele godzin i nogi
nie bolały. Aż trudno uwierzyć.
Łóżka. Nigdzie na świecie nie widziałam tak dużych łóżek.
Najpierw myślałam, że to był pomysł stylisty pierwszego hotelu. Ale potem
spaliśmy jeszcze w trzech innych miejscach i zawsze było tak samo. Łóżka były
ogromne. Dużo szersze od naszych szerokich.
To w pierwszym hotelu w Bangkoku miało około trzech metrów szerokości.
Zachodzę w głowę skąd ten pomysł, bo Tajowie są raczej drobni. Może to były
pokoje trzyosobowe? Nigdy nie widziałam czegoś takiego, choć przyznaję - spało
się na nich wyśmienicie.
I jeszcze toalety. Tu też niespodzianka, bo po raz pierwszy
miałam okazję zobaczyć w hotelu komputer do obsługi …sedesu. Z każdej podróży
przywozimy opowieści o przygodach w toalecie, bo korzystają z niej wszyscy
ludzie, bez względu na wiek, płeć i poglądy polityczne. To coś, co widać na
zdjęciu miałam okazję poznać w Bangkoku i był to jednak ewenement, bo w stuosobowej
grupie uczestników tego spotkania komputer w WC poruszył wszystkich.
Wróciłam.
1 komentarze
Klapki to najlepsze buty. Zawsze zdają egzamin zarówno w domu jak i podczas podróży! Ja właśnie szukam klapek na https://butymodne.pl/mokasyny-damskie-c147417.html W sierpniu jedziemy do Chorwacji i muszę zaopatrzyć się w kilka par nowych butów w których będzie mi wygodnie :) Czeka nas sporo chodzenia.
OdpowiedzUsuń