Jak barszcz Sosnowskiego
01:26
Wsiadłam do mojego ulubionego pociągu Kolei Wielkopolskich,
by w 10 minut dojechać do centrum miasta. Uwielbiam ten środek transportu
publicznego, bo oszczędzam na czasie, stację mam bliżej niż przystanek
tramwajowy, jadę najkrócej i tylko płacę najwięcej. Ale co tam. Tyle frajdy za
5 zł z Antoninka na Główny. I jeszcze w dodatku obsługa pociągu zazwyczaj sympatyczna. No więc wsiadam ufna taka, a tu
masz babo placek. Konduktorka rozjuszona, jak byk opowiada głośno swoim kolegom
o spotkaniu z nauczycielką. Wydarzenie świeże, dosłownie sprzed kilku minut. Do
pociągu wsiadła grupa uczniów z nauczycielką. Wsiedli na stacji w Paczkowie, na
której nie ma kasy, więc bilet trzeba kupić u konduktora lub w biletomacie. Jechali
do Swarzędza - tylko jedną stację – około 5 minut, więc konduktorka pyta
nauczycielkę, ile osób w grupie. A pani nauczycielka na to , że bilet każdy
kupi sobie sam. I jako pierwsza rzuciła się do automatu, by dokonać zakupu. Za
nią ustawili się uczniowie. Kupiło dwóch i pociąg dojechał. Reszta – czytaj
prawie wszyscy - wysiadła bez biletu!
Nie przytoczę komentarzy kolejarzy. Konduktorka była
oburzona i bardzo poruszona. Z tego co mówiła wcale nie tym, że przejechali na
gapę. Bardziej tym, że doświadczyła czegoś, przed czym się chyba wszyscy
bronimy – świadomego nieprzestrzegania reguł i uczenia innych ludzi, że tak
wolno. Nauczycielka (podobno osoba po trzydziestce, więc już doświadczona ) dobrze
znała realia i wiedziała, że pomysł zakupów indywidualnych jest nie do
zrealizowania. Nie wierzę, że to przypadek lub niefortunny zbieg okoliczności.
Raczej lekceważenie tego, co wspólne. Takie małe cwaniactwo, które posiane u
młodych, wyrośnie chwastem gorszym niż barszcz Sosnowskiego.
Ale w momencie siania, nikt o tym nie myśli.
W dyskusje kolejarzy nie włączyłam się. Nie przyznałam się
także, że czuję się częścią tej grupy zawodowej. Tylko refleksja o tym, że
Karta Nauczyciela (de facto chroniąca byle jakich nauczycieli) powinna być zlikwidowana
nie opuszcza mnie ani na chwilę.
Tymczasem zlikwidujemy gimnazja.
0 komentarze